Konwaliowy Szlak Kajakowy poprowadzi jeziorami leżącymi na terenie Przemęckiego Parku Krajobrazowego po zamkniętym kręgu o długości 37 km. Jeziora są połączone strumieniami i kanałami o niewielkim spadku, co umożliwia pokonanie jego trasy w obu kierunkach. Początek i koniec szlaku został zlokalizowany w Wieleniu, gdzie można wypożyczyć kajaki oraz uzyskać szczegółowe informacje na temat organizacji spływu. W cele ułatwienia poruszania się po szlaku na jego trasie ustawiono szereg znaków w postaci piktogramów.
Ruszamy na szlak!
Z terenu ośrodka U Marcina wypływamy na Jez. Wieleńskie i kierujemy się w jego prawą stronę, by po 2 km dopłynąć do dużej zatoki, zwanej Jez. Trzytoniowym i przy jego prawym brzegu (od naszej lewej ręki) osiągnąć ujście skanalizowanej Strugi Kaszczorskiej. Nią bez kłopotów przedostajemy się na Jez. Breńskie, z którego od razu kierujemy się w lewo na kolejne Jez. Białe, gdzie zgiełk wodnych zabaw wskazuje na popularną plażę letniska Brenno-Ostrów, dysponującego znaczną liczbą wszystkich sezonowo-letnich usług.
Stąd przez przewężenie zasnute trzcinami wpływamy na Jez. Miałkie, które stanowi poważne wyzwanie dla kajakarzy. Niezmiernie płytkie w okresie letnim, utrudnia posuwanie się do przodu nawet wprawnym osadom. Należy płynąć wzdłuż jego prawego brzegu (w przeciwnym kierunku ? lewego) i w żadnym wypadku nie opuszczać kajaka! Czynione są wysiłki w celu usunięcia tej niewygodnej przeszkody. Po pół godzinie ciężkiej pracy z radością wpływamy w kolejny odcinek Strugi Kaszczorskiej i pod jej niewyczuwalny prąd docieramy do miejsca zasłużonego odpoczynku, przed mostem drogowym koło wsi Miastko. Tu na łące pana Zająca możemy zostawić kajaki i udać się na zwiedzanie odległej o 2 km galerii drewnianych rzeźb Mariana Murka w Górsku. Zachwyca unikatowa wystawa ptaków Przemęckiego Parku Krajobrazowego, eksponowanych podczas gniazdowania w naturalnym otoczeniu krzewiasto-drzewiastym przy wykorzystaniu prawdziwych szczebiotów i kląskań naszych braci mniejszych.
Po kilku minutach wpływamy na malowniczo usytuowane jez. Lincjusz, do którego z naszej prawej strony uchodzi Struga Kaszczorska, zwana wyżej Starą Rzeką. Tworzy ona atrakcyjny szlak kajakowy z Jezior Lgińskich o łącznej długości do mostu w Miastku 6,5 km, który stanowi także alternatywną do opisywanej trasę spływu na odcinku Lgiń (plaża gminna) – Wieleń. Płynąc w przeciwnym do opisywanego kierunku możemy zaplanować spływ na dwa dni, pomijając uciążliwości związane z przewożeniem i przenoszeniem kajaków na odcinku Papiernia – most kolejowy w Boszkowie. Do jez. Lincjusz uchodzi także skanalizowany dopływ z jez. Brzeźnie, w głąb którego teraz się udajemy.
Brzegi obu jezior otacza pas trzcin, z którego wystają prywatne pomosty wędkarskie. Mała plaża na końcu jez. Brzeźnie należy do Hufca ZHP z Legnicy, który nie wpuszcza na swój rozległy teren przybyszów z wody. Trochę przedzierając się przez trzciny dopływamy płytkim, zarośniętym kanałkiem do mostu ziemnej drogi obok zabudowań dawnego leśnictwa Papiernia. Stąd musimy kajaki przewieźć na odległość 2,5 km ziemną drogą przez lasy do wsi Dominice, położonej na skraju Jez. Dominickiego. Osada leśna Papiernia leży na dziale wodnym pomiędzy Strumieniem Boszkowskim a Strugą Kaszczorską. Po drodze mijamy jez. Maszynek, położone bardzo malowniczo w głębi lasu z lewej strony naszej drogi, niestety bezodpływowe i nie łączące się już z jez. Krzywce ? co jeszcze 20 lat temu podawano w przewodnikach. Również z tego ostatniego, otoczonego prywatnymi działkami, odpływa do Jez. Dominickiego minimalna ilość wody. Dlatego kajaki przewozimy od razu do Dominic, gdzie możemy zanocować w schronisku młodzieżowym lub po zostawieniu kajaków powrócić na nocleg do Wielenia, traktując ten dzień jako pierwszy etap spływu o długości 13 km.
Dzień drugi
W Dominicach znajdziemy sklep i bar oraz domki kempingowe (na terenie schroniska młodzieżowego). Możemy także biwakować na zapleczu plaży gminnej, choć teren tu nierówny. Następnego dnia wypływamy na zatłoczone żaglówkami i deskami surfingowymi Jez. Dominickie i uważając pilnie na ich często niekontrolowane i niewprawne manewry zdążamy do widocznej z daleka wielkiej plaży publicznej w Boszkowie. Nominalnie powinna wypływać stąd Struga Boszkowska, ale obecnie kanał przy jeziorze jest częściowo zasypany, a jaz nie sprawia wrażenia sprawnego. Dostatecznie głęboką wodę znajdziemy dopiero za wiaduktem kolejowym w zaśmieconym i zabagnionym korycie. Z tego powodu targamy kajaki na odległość 300 m (szczęśliwie obok baru rybnego), aby pokonać górą wysoki nasyp torów czynnej linii kolejowej Wolsztyn – Leszno (uwaga na pociąg, a czasami i zabytkowy parowóz!). Jeszcze tylko nieco karkołomne wodowanie ze stromego brzegu i… koniec utrapień. Dalej bez przeszkód odpływamy w kierunku najpiękniejszych zakątków Konwaliowego Szlaku Kajakowego.
Z Boszkowa udajemy się skanalizowaną Strugą Boszkowską do Jez. Wielkiego, a następnie wybagrowanym kanałem do Jez. Buckiego. Jezioro jest płytkie, ale jego pokonanie nie przedstawia dużych trudności. Pod mostem Bucz – Boszkowo kajaki przeprowadzamy uważnie przez betonowe płyty i bez trudności osiągamy Jez. Boszkowskie. Z niego płyniemy długim odcinkiem Kanału Błotnickiego z jednym dogodnym wyjściem z wody na lewy brzeg przed czwartym mostem (drugi murowany), przy wysokich drzewach, dających upragniony cień. W końcu kanał doprowadza do Jez. Błotnickiego, pierwszego z rynnowego ciągu ośmiu Jezior Przemęckich, zakończonych jeziorami Wieleńskim i Trzytoniowym.
W końcu jeziora po naszej prawej ręce znajdziemy malutką plażę z łodziami wędkarskimi i kajakami klubu z Błotnicy. Doskonałe miejsce na odpoczynek. Naprzeciwko z jeziora wypływa bez przeszkód Kanał Przemęcki, którym pod wiaduktem kolejowym docieramy do Jez. Przemęckiego Małego. Gęsta moczarka oraz grążele pokrywają część tafli jeziornej, ale nie czyni to specjalnej przeszkody w poruszaniu się do przodu. Płyniemy na wprost wysokich wieżyc kościoła pocysterskiego w Przemęcie, aż do widocznego w trzcinach wypływu. Szybko docieramy do mostu drogowego, przy którym zbudowano schodki do wyjścia z wody, niestety okolone barierkami, co uniemożliwia wyciągnięcie kajaków. Wychodzimy więc wcześniej na łąkę prawego brzegu w celu zwiedzenia tego cennego zabytku barokowej sztuki sakralnej z XVII w. Wracamy tą samą drogą do Błotnicy, gdzie zostawiamy kajaki na nocleg. Tak minął nam drugi dzień spływu o długości 15 km.
Dzień trzeci
To fantastyczna wędrówka łańcuchem polodowcowych jezior o stromych brzegach, okolonych na znacznej długości lasem i krystalicznie czystej wodzie, w której z przyjemnością można się zanurzyć. Przez jeziora Błotnickie i Przemęckie Wielkie (ruchliwa dzika plaża w Perkowie) wpływamy na Jez. Radomierskie, by w końcu z bliska zetknąć się z największą atrakcją przyrodniczą całej okolicy – długą na ponad 1 km Wyspą Konwaliową. Nareszcie wiemy, skąd została zaczerpnięta nazwa i dlaczego w logo naszego szlaku znalazła się konwalia. Wyspa to rezerwat ścisły, gęsto pokryty lasem mieszanym z dominującym drzewami dębowymi i nie wolno na nią wchodzić, trudno więc będzie z bliska przyjrzeć się łanom konwalii, ukrytych w bogatym runie. Podobno ich intensywny zapach w majowe wieczory odurza nie tylko kajakarzy…
Obok słynnej wyspy przepływamy prawą lub lewą odnogą i wpływamy na Jez. Olejnickie. Przed mostem drogi Przemęt – Kaszczor na lewym brzegu rozłożył się duży ośrodek AWF Wrocław z plażą i licznymi domkami kempingowymi, ogólnie dostępnymi. Za mostem w Olejnicy na lewym brzegu Jez. Górskiego przystań żeglarska tego samego AWF. Za kejami znajdujemy dogodne wyjście na brzeg, skąd tylko 50 m dzieli nas od gminnego pola biwakowego. To godne polecenia tanie miejsce na rozbicie namiotu wśród sosnowych drzew, z wodą do picia, stołami oraz WC. Pobliskie trzy bary i obficie zaopatrzony sklep spożywczy zapewniają kompleksowe wyżywienie. Na lewym brzegu kilka zakładowych ośrodków wypoczynkowych oferuje liczne miejsca w domkach kempingowych.
Z Jez. Górskiego przepływamy na Jez. Osłonińskie i podążamy jego prawym brzegiem, by pod niskim mostem na ziemnej grobli (miejsce płytkie nawet dla kajakarzy) dostać się na Jez. Wieleńskie. Za mostem w Osłoninie znajduje się duża, czysta plaża gminna z różnorodnymi usługami wodnymi, posterunkiem WOPR, wypożyczalnią kajaków i łódek etc. Stąd już tylko przysłowiowy ?rzut beretem? dzieli nas od zamknięcia pętli Konwaliowego Szlaku Kajakowego w Ośrodku ?U Marcina?. Ostatniego dnia przepłynęliśmy po jeziorach odległość 13 km. Tutaj kończymy naszą wodną ?przygodę konwaliową? żałując, że tylko trzydniową i przyrzekamy sobie powrócić na dłużej w następnym roku.